Nowy Rok zbliża się wielkimi krokami. Dla jednych to czas podsumowań i wyznaczania nowych celów na przyszłość, dla wielu prawników to okres zderzenia z nową rzeczywistością, a właściwie nowymi przepisami.
Wprawdzie teksty ustaw znane są wcześniej, jednak to ich stosowanie w praktyce ma istotne znaczenie.
1 stycznia 2018 r. wejdzie w życie nowe prawo wodne, które w istotny sposób zmienia dotychczasowe zasady gospodarowania wodami, jak również wprowadza istotne zmiany w procedurze oceny oddziaływania.
Czy będą to dobre zmiany? Czas pokaże.
Ja już widzę słabe strony pewnych regulacji.
Co się zmieni?
Pojawi się definicja strony postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.
Przyznam, że długo czekałam na tę regulację, bo dotychczasowa praktyka w tej kwestii była nieprecyzyjna i stwarzała przedsiębiorcom (oraz organom) wiele kłopotów.
Nie ma nic gorszego niż brak pewności w prawie, a o to akurat w ochronie środowiska nie trudno.
Zgodnie z nową ustawą stroną postępowania o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach będzie (i) wnioskodawca oraz (ii) podmiot, któremu przysługuje prawo rzeczowe do nieruchomości znajdującej się w obszarze oddziaływania przedsięwzięcia.
Taka definicja właściwie potwierdza obecny stan prawny, którego dużym mankamentem był brak określenia „zasięgu oddziaływania”.
Pomimo bogatego orzecznictwa, nikt nie potrafił powiedzieć, gdzie się kończy zasięg oddziaływania przedsięwzięcia.
Ten stan się wkrótce zmieni, ale czy problem zostanie rozwiązany?
Zasięg oddziaływania
Zgodnie z nową definicją obszar oddziaływania przedsięwzięcia będzie obejmował:
1) działki przylegające bezpośrednio do działek, na których ma być realizowane przedsięwzięcie (czyli działki sąsiadujące)
2) działki, na których w wyniku realizacji lub funkcjonowania przedsięwzięcia zostałyby przekroczone standardy jakości środowiska
3) działki znajdujące się w zasięgu znaczącego oddziaływania przedsięwzięcia, które może wprowadzić ograniczenia w zagospodarowaniu nieruchomości, zgodnie z jej aktualnym przeznaczeniem.
Będzie łatwiej?
O ile dwa pierwsze punkty nie budzą wątpliwości i kładą kres niespójnemu orzecznictwu sądów administracyjnych, o tyle punkt 3) stanowiący ostatni element definicji, już taki jednoznaczny nie jest.
Bo jak należy rozumieć „znaczące oddziaływanie przedsięwzięcia”?
Czy ograniczenia w zagospodarowaniu nieruchomości mają mieć charakter faktyczny czy prawny?
Czy aktualne przeznaczenie terenu musi wynikać z ewidencji gruntów czy faktycznego jego zagospodarowania?
Kilka prostych pytań, brak jednoznacznych odpowiedzi i już wiem, że problem nadal nie został rozwiązany.
Inwestorzy nadal będą mieli pod górkę.
Joanna Kwaśny-Krajewska
radca prawny
Photo by Scott Graham on Unsplash
***
Nowelizacja ustawy o odpadach – produkt uboczny
Sporo się działo podczas wakacji w ochronie środowiska.
Kiedy jedni odpoczywali i leżeli plackiem na plaży, nasz ustawodawca nie próżnował fundując sporo istotnych zmian w gospodarce odpadami [Czytaj dalej…]
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Gratuluję pomysłu na bloga.
Temat dosłownie rzeka a i problemów prawnych jak skał podwodnych jeszcze więcej.
Chętnie będę zaglądał i podczytywał.
Pozdrawiam
Zbigniew Korsak
Panie Mecenasie dziękuję za inspirację:) pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry! Wiem, że już trochę wody upłynęło, ale mam dwie sprawy. Pierwsza dotyczy inwestycji liniowych, gdzie przekraczamy w poprzek drogę – wtedy stronami postępowania są wszystkie działki wzdłuż tej drogi – bo sąsiadują z działką na której realizowane jest przedsięwzięcie. Zresztą to samo dotyczy kolei, cieków, czy po prostu występujących w niektórych rejonach kraju długich i wąskich działek, a nie zawsze da się iść wzdłuż takowych 🙂
Druga sprawa to stosowanie art. 49 KPA, gdy liczba stron przekracza 20. I tu moje najnowsze zdziwienie. Jeden z organów powiedział, że nie może mi (jako pełnomocnikowi wnioskodawcy) wysłać postanowienia o konieczności przeprowadzenia oos i zakresie raportu, bo byłoby to nierówne traktowanie stron. Mogę sobie wykupić odpis po 5 zł za stronę.
Chętnie poznam Pani zdanie na ten temat. Pozdrawiam majowo,
Anna Kulczak
Pani Anno, czytając Pani komentarz odnoszę wrażenie, że miałam szczęście trafiając na bardziej „ludzkie” i rozsądne urzędy;) To prawda, wnioskodawca jest stroną, ale dosyć „specyficzną”, bo z jego wniosku prowadzone jest postępowanie. Zastanawiam się, czy w takim przypadku organ prześle Pani decyzję, czy również zastosuje tryb z art. 49 KPA. Bardzo dziękuję, że podzieliła się Pani informacją o takiej praktyce.
Już wiemy, że decyzji też nie dostaniemy i musimy ją sobie „wykupić” 🙁
Mogę chyba ujawnić, że chodzi o RDOS w Łodzi.
Pani Anno, jakby to napisać… nie jestem zaskoczona;) Trzymam kciuki za sprawne postępowanie. Powodzenia!