O mnie
Matka. Żona. Blogerka.
Nie od zawsze chciałam zostać prawnikiem. Właściwie zdecydował o tym… przypadek. Studia jednak mnie nie rozczarowały. Były wymagające, trudne i na pewno nie nudne. Po obronie pracy magisterskiej wyjechałam do Holandii, gdzie ukończyłam studia podyplomowe z prawa biznesu.
Podczas pobytu w Holandii utwierdziłam się w przekonaniu, że prawo jest ciekawe, interesujące, gdyż poza znajomością przepisów (niekoniecznie na pamięć) wymaga myślenia. Po raz kolejny uwierzyłam, że lata wyrzeczeń nie zostały zmarnowane i bycie prawnikiem jest tym, co chcę w życiu robić. Pozostałe pytanie gdzie? I co?
Na praktyki dostałam się do międzynarodowej firmy prawniczej. To był czas kiedy marzyły mi się wielkie międzynarodowe transakcje. Szybko okazało się, że są one interesujące, ale tylko… na ekranie telewizora 🙂
O wyborze specjalizacji zdecydował przypadek. Z wielką rezerwą przyjęłam propozycję przystąpienia do zespołu prawa ochrony środowiska, licząc po cichu, że szybko się rozstaniemy. Jednak każda kolejna sprawa utwierdzała mnie w przekonaniu, że jest to coś, co chcę robić. Być może dlatego, że prawo ochrony środowiska ma charakter interdyscyplinarny. Wymaga zrozumienia sposobu prowadzenia biznesu, współpracy z osobami technicznymi, inżynierami i nie ma charakteru odtwórczego. Każda sprawa jest zupełnie inna, a szczegóły mają niebagatelne znacznie. I to chyba najbardziej lubię w ochronie środowiska!
Na co dzień staram się wdrażać proekologiczne nawyki, które przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego. Prywatnie jestem fanką czarnego sportu.
I w każdej chwili zapraszam Cię do kontaktu >>
*****